Gazeta Il Messaggero poinformowała o zakończeniu postępowania, toczącego się we Włoszech, w sprawie Almy Shalabayevej. Włoska prokuratura zadeklarowała gotowość do wniesienia zarzutów przeciwko pięciu policjantom, którzy odpowiadają za umieszczenie Shalabayevej na pokładzie samolotu.

Alma Shalabayeva, żona kazachskiego opozycjonisty i dysydenta Mukhtara Ablyazova, nie powinna była zostać wydalona z Włoch, a decyzja o jej deportacji do Kazachstanu uznana została za bezprawną – orzekł sąd kasacyjny, który przychylił się do apelacji złożonej przez Shalabayevą.

Alma Shalabeyeva i jej córka Alua Ablyazova otrzymały we Włoszech status uchodźcy.

Eurodeputowana ogłosiła konieczność zapewnienia przez UE praw Mukhtarovi Ablyazovovi, w związku z decyzją sądu w Aix-en-Provance.

Córka Mukhtara Ablyazova, Alua Ablyazova nie została wpisana na listę uczniów. Aluy nie przyjęła żadna szkoła w Almaty.

Prokuratura Generalna RK oświadczyła, że Alma Shalabyeva i jej córka zostały zatrzymane w wyniku specjalnej akcji przeprowadzonej w celu ustalenia i zatrzymania Mukhtara Ablyazova w miejscy jego dłuższego pobytu.

Śledztwo w sprawie Almy Shalabayevej nie wykazało żadnych dowodów jej winy, jednak wiadomo, że proces, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu zakończy się wyrokiem skazującym.

Mukhtar Ablyazov o deportacji żony i córki z Włoch do Kazachstanu.

"Nawet na witrynach sklepowych widać, że jest duże zainteresowanie Kazachstanem" - pisze na swoim profilu Facebook poseł RP Tomasz Makowski w związku ze sprawą deportacji Almy Shalabayeve

Informacja na temat uprowadzenia córki i żony, opublikowana przez Mukhtara Ablyazova na portalu społecznościowym Facebook dnia 20 czerwca 2013 roku.

Zgodnie z oficjalnymi informacjami, upowszechnionymi przez służbę prasową Prokuratury Generalnej RK, włoska policja w nocy z 28.05.2013 na 29.05.2013 na przedmieściach Rzymu dokonała zatrzymania Almy Shalabayevej, żony Mukhtara Ablyazova, i jego 6-letniej córki Alua Ablyazovej.

Żona i córka Mukhtara Ablyazova znajdują się u krewnych w Ałmaty. Porywacze - służby specjalne z Kazachstanu - nie śmieli działać dalej w warunkach presji mediów międzynarodowych.